Jak większość Polaków, 13 grudnia rano Emil Barchański dowiedział się o wprowadzeniu stanu wojennego. Od razu pobiegł na niedaleką ulicę Wałową (Emil mieszkał przy Bonifraterskiej) do zaprzyjaźnionego mieszkania, którego lokatorami byli jego kolega Szymon wraz ze swoją matką Krystyną, zwaną Ciotką Kryśką. Byli oni bardzo zaangażowani w działalność opozycyjną, lecz, na szczęście, nie internowano ich. W bloku przy Wałowej od razu zaczęto obmyślać plan najbliższych działań, gdyż Solidarność została zdelegalizowana i zmuszona do zejścia do podziemia.

Podczas nieobecności Emila, jego rodzice zobaczyli pod domem milicyjną nysę. Przestraszeni, od razu zaczęli niszczyć nielegalne druki należące do syna, aby nie dostały się w ręce władz. Po chwili okazało się jednak, że to babcia Emila przyjechała do Warszawy, aby, zgodnie z tradycją, wspólnie świętować jej imieniny. Podróżowała nocą, więc nie wiedziała o stanie wojennym. Wyszedłszy z budynku Dworca Centralnego, nie mogła znaleźć taksówki i dlatego poprosiła milicjantów o podwiezienie jej na Bonifraterską.

cdn.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *